declare independence
don't let them do that to you
(equality)
start your own coming-out
make your own march
potect your love rights
declare independence
don't let them do that to you
show your own pride
kiss your man
(harder harder)
declare independence
don't let them do that to you
damn patriarchs
ignore their revelations
remove their blindfold
show them truth
declare independence
don't let them do that to you
with a flag and a trumpet
go to the top of the highest
moutain
and kiss your man
declare independence
don't let them do that to you
kiss the man
Lookbook wariuje, z bloga wrzawa, z fejsa hałas
Było super, to inaczej się zachciało
A jakby było mało
Wychodzę na ulicę zaznać trochę swagu, a tam
SZMIRA?!
No, każdy by się wkurwił
Rozumiem, że artysty, że dno, kicz, żenada
Ale SZMIRA?!
To już psychiczne są wymysły
Komu to szkodziło, że hipstersko było. Modnie, drogo.
Ludzie pokazać przynajmniej swój styl mogą
Jakiś secondhand dla hipsterów
Ma być modnie-drogo
Ma być modnie-drogo
A najlepiej drogo-drogo
Jedna rasa ślepa,
Jedna modna masa
Co
BLEACH:ATMOS PART.XXI by infekcjakiczu, literature
Literature
BLEACH:ATMOS PART.XXI
Nijiru, owinięty w osobliwie wyglądający kokon spleciony z szerokich białych taśm, którymi schwytali go zamaskowani porywacze został wrzucony do ciemnej i wilgotnej celi. Owa ciemność wynikała z tego, że zbudowane z kamienia pomieszczenie nie zawierało żadnych okien, a jedynym źródłem światła była część drzwiowa z kratami, przed którą obecnie stała niska kobieta o czysto azjatyckich rysach, która właśnie zabezpieczała więzienie jakimś jedynie sobie znanym zaklęciem.
- Dante, powinien b
When I was a little child
We often walked the country-side
in brightest sunlight, or in rain
my mother took me by the hand
and as she had me in her tow
a frown then came upon her brow
she turned her head, looked down at me
and spoke these words of prophecy:
"Zimne rączki, żabciu, masz
po miłości śladu brak!
Zimne ręce, żaby duszę masz,
miłości nigdy nie zaznasz!"
"Oh, żabcie me! Oh, żabcie me!
tak dziwne jesteście,
bo nie macie, bo nie macie
penisów ani dusz."
"Oh, żabcie me! Oh, żabcie me!
tak piękne jesteście,
bo nie macie, bo nie macie
penisów
SPOLECZENSTWO.SiE.SKONCZYLO by infekcjakiczu, literature
Literature
SPOLECZENSTWO.SiE.SKONCZYLO
Tam gdzie klub dwadzieścia cztery ha – superbalety
Gdzie dzieciaki w Macu wciąż na obiad jedzą śmieci
Gdzie za garażami miłość wrze - między pedałami, na stłuczonym szkle
Tam mężczyzna w dresie bluzą mocniej się obwija
Marzną sine bicki, białe soksy w adidasach
Chciałby kogoś zapierdolić ale nie ma kogo
Wszyscy pędzą do swych spraw – nie obchodzi nikogo
Ten samotny morderca na skraju miasta
Zziębnięty czeka, by wreszcie móc pokroić cię
Nikt nie chce uciec, nikt z przerażeniem wrzasną
I:
Twarze, spojrzenia parzą
Rozmowy drażnią, makijaże ważą się
Rażą mnie ludzie, gdy łażą wokół, wokół, wokół mnie
Amok. Nagle w tłoku patrzę Ci w oczy, rozumiemy się bez słów
Mainstreamowy spokój. Szarpiesz mnie za torbę. Wychodzimy
Dobrze wiemy, co teraz zrobimy
Dobrze wiemy, co teraz zrobimy
Dobrze wiemy, co teraz zrobimy
Dobrze wiemy, co teraz zrobimy
Dobrze wiemy, co teraz zrobimy
Rozumiemy się bez słów, gdy odpalasz gaz
Z płyty Lady Gagi, jej elektroniczny bauns
Gdy Mercedesem Benzem prujemy w
Dziwny jest zapach twych ulic, pot, fajki, ślina
Trochę kamieni, ale też pas zieleni
Perfumy "Na Ostro"
To jest właśnie Twój zapach, Miasto
To jest właśnie Twój zapach, Miasto
Skąd przekonanie, że miałbyś pachnieć pięknie
I "pięknie" co to znaczy?
Piękny jest w Carrefourze zapach bułek
Rozpylany przez pracowników
Koło półek
Piękny roznosi się w Renomie
Perfum i nowych ubrań zapach
Orchidei i sushi zmieszanych
Z kuszącym swądem lodów od Grycana
Więc dlaczego, ty tak dziwnie pachniesz.
Tak dziwnie,
declare independence
don't let them do that to you
(equality)
start your own coming-out
make your own march
potect your love rights
declare independence
don't let them do that to you
show your own pride
kiss your man
(harder harder)
declare independence
don't let them do that to you
damn patriarchs
ignore their revelations
remove their blindfold
show them truth
declare independence
don't let them do that to you
with a flag and a trumpet
go to the top of the highest
moutain
and kiss your man
declare independence
don't let them do that to you
kiss the man
Lookbook wariuje, z bloga wrzawa, z fejsa hałas
Było super, to inaczej się zachciało
A jakby było mało
Wychodzę na ulicę zaznać trochę swagu, a tam
SZMIRA?!
No, każdy by się wkurwił
Rozumiem, że artysty, że dno, kicz, żenada
Ale SZMIRA?!
To już psychiczne są wymysły
Komu to szkodziło, że hipstersko było. Modnie, drogo.
Ludzie pokazać przynajmniej swój styl mogą
Jakiś secondhand dla hipsterów
Ma być modnie-drogo
Ma być modnie-drogo
A najlepiej drogo-drogo
Jedna rasa ślepa,
Jedna modna masa
Co
BLEACH:ATMOS PART.XXI by infekcjakiczu, literature
Literature
BLEACH:ATMOS PART.XXI
Nijiru, owinięty w osobliwie wyglądający kokon spleciony z szerokich białych taśm, którymi schwytali go zamaskowani porywacze został wrzucony do ciemnej i wilgotnej celi. Owa ciemność wynikała z tego, że zbudowane z kamienia pomieszczenie nie zawierało żadnych okien, a jedynym źródłem światła była część drzwiowa z kratami, przed którą obecnie stała niska kobieta o czysto azjatyckich rysach, która właśnie zabezpieczała więzienie jakimś jedynie sobie znanym zaklęciem.
- Dante, powinien b
When I was a little child
We often walked the country-side
in brightest sunlight, or in rain
my mother took me by the hand
and as she had me in her tow
a frown then came upon her brow
she turned her head, looked down at me
and spoke these words of prophecy:
"Zimne rączki, żabciu, masz
po miłości śladu brak!
Zimne ręce, żaby duszę masz,
miłości nigdy nie zaznasz!"
"Oh, żabcie me! Oh, żabcie me!
tak dziwne jesteście,
bo nie macie, bo nie macie
penisów ani dusz."
"Oh, żabcie me! Oh, żabcie me!
tak piękne jesteście,
bo nie macie, bo nie macie
penisów
SPOLECZENSTWO.SiE.SKONCZYLO by infekcjakiczu, literature
Literature
SPOLECZENSTWO.SiE.SKONCZYLO
Tam gdzie klub dwadzieścia cztery ha – superbalety
Gdzie dzieciaki w Macu wciąż na obiad jedzą śmieci
Gdzie za garażami miłość wrze - między pedałami, na stłuczonym szkle
Tam mężczyzna w dresie bluzą mocniej się obwija
Marzną sine bicki, białe soksy w adidasach
Chciałby kogoś zapierdolić ale nie ma kogo
Wszyscy pędzą do swych spraw – nie obchodzi nikogo
Ten samotny morderca na skraju miasta
Zziębnięty czeka, by wreszcie móc pokroić cię
Nikt nie chce uciec, nikt z przerażeniem wrzasną
I:
Twarze, spojrzenia parzą
Rozmowy drażnią, makijaże ważą się
Rażą mnie ludzie, gdy łażą wokół, wokół, wokół mnie
Amok. Nagle w tłoku patrzę Ci w oczy, rozumiemy się bez słów
Mainstreamowy spokój. Szarpiesz mnie za torbę. Wychodzimy
Dobrze wiemy, co teraz zrobimy
Dobrze wiemy, co teraz zrobimy
Dobrze wiemy, co teraz zrobimy
Dobrze wiemy, co teraz zrobimy
Dobrze wiemy, co teraz zrobimy
Rozumiemy się bez słów, gdy odpalasz gaz
Z płyty Lady Gagi, jej elektroniczny bauns
Gdy Mercedesem Benzem prujemy w
Dziwny jest zapach twych ulic, pot, fajki, ślina
Trochę kamieni, ale też pas zieleni
Perfumy "Na Ostro"
To jest właśnie Twój zapach, Miasto
To jest właśnie Twój zapach, Miasto
Skąd przekonanie, że miałbyś pachnieć pięknie
I "pięknie" co to znaczy?
Piękny jest w Carrefourze zapach bułek
Rozpylany przez pracowników
Koło półek
Piękny roznosi się w Renomie
Perfum i nowych ubrań zapach
Orchidei i sushi zmieszanych
Z kuszącym swądem lodów od Grycana
Więc dlaczego, ty tak dziwnie pachniesz.
Tak dziwnie,
I'm like the hipster Sylvia Plath, but she's not a hipster and I'm not a Plath...
I'm so curious, such a bitch, insane and amazing. That is perhaps 'cause it isn't known yet at all. And therefore, some things I don't want to talk, 'cause at first I have to know myself, learn... (°3°)
Favourite Visual Artist
Ricki Hall. Chris John Millington. Spalony Tost. Millie Brown. Mademoiselle Maurice.